Rodowita słupczanka Magdalena Triba mogła pracować gdziekolwiek, ale po studiach wróciła do rodzinnego miasta. Tu rozwinęła swoją działalność. Jest architektem, choć początkowo była urzędniczką. Prowadzi firmę PM Architekci. Ta praca sprawia jej ogromną przyjemność – kocha projektować. Na koncie ma wiele ciekawych realizacji, w tym kilka godnych wyróżnienia.
45-letnia architektka studiowała architekturę we Wrocławiu, a później ukończyła dodatkowe studia w Sopocie. Początkowo wszystko wskazywało na to, że nie będzie pracować w zawodzie – 12 lat przepracowała na stanowisku urzędniczym w Urzędzie Miejskim w Słupsku, zajmując się architekturą i budownictwem. W 2018 roku postanowiła pójść na swoje i założyła PM Architekci.
– Architektura interesowała mnie od zawsze, aczkolwiek początkowo planowałam iść do liceum plastycznego w Koszalinie. Była to szkoła z internatem, więc rodzice nie pozwolili. Zostałam w Słupsku i uczyłam się w V LO – opowiada Magdalena Triba.
Po studiach trafiła do Wydziału Architektury i Budownictwa UM w Słupsku. Miała być to praca na chwilę, ale spędziła tam aż 12 lat. Od 2018 roku realizuje się zawodowo na własny rachunek, współpracując z kolegą z branży, choć to ona jest właścicielką firmy.
Na pytanie o konkurencję, Triba odpowiada, że w Słupsku nie jest ona szczególnie odczuwalna – większość biur ma stałych klientów, a nowi pojawiają się głównie z polecenia.
Swój pierwszy projekt wspomina doskonale – był to projekt oczka wodnego, jeszcze przed założeniem działalności. W 2016 roku przygotowała też projekt budowy schroniska dla zwierząt w Słupsku. Za najtrudniejsze projekty uznaje przebudowy i rozbudowy istniejących obiektów, zwłaszcza gdy działka ma nietypowy kształt.
– Na przykład w Bolesławicach projektowałam budynek w kształcie trójkąta. Trzeba było wszystko zmieścić. Zaprojektowanie obiektu od zera jest znacznie łatwiejsze niż adaptacja istniejącego budynku – zaznacza.
Nie potrafi wskazać jednego ulubionego projektu. – Zadowolenie przychodzi wtedy, gdy zadowolony jest klient – dodaje.
Odnośnie trendów, z dystansem podchodzi do modnych dużych przeszkleń.
– To wygląda ładnie, ale wiąże się z dużymi stratami ciepła i trudnościami w utrzymaniu czystości – wyjaśnia.
Jeśli chodzi o domy szkieletowe czy modułowe, podkreśla, że architekt nadal jest niezbędny, bo projekty trzeba dostosować do działki i przepisów lokalnych.
– Kupno gotowego projektu z internetu to dopiero początek – mówi.
Czasem nowy projekt od podstaw jest tańszy niż dostosowanie gotowego.
[FOTORELACJA]4[/FOTORELACJA]
Zwraca też uwagę, że budowa domku do 70 m² na zgłoszenie wcale nie jest prostsza – nadal trzeba wykonać wszystkie dokumenty. Jedyną zaletą jest brak oczekiwania na pozwolenie.
– W przypadku budowy na zgłoszenie nie można później wprowadzać zmian, bo każda z nich wymaga nowego zgłoszenia – tłumaczy Triba.
W temacie źródeł ogrzewania ma wątpliwości co do pomp ciepła – są głośne, zajmują miejsce, a inwestorzy i tak często wybierają gaz, jeśli to możliwe.
Największym wyzwaniem – jej zdaniem – jest dopasowanie projektu do działki. Obecnie projektuje budynek handlowy w Kobylnicy, gdzie działka jest długa i wąska.
– Można mieć wizję, ale wszystko zależy od budżetu inwestora. Da się zaprojektować coś tanio i efektownie, jeśli dobrze się przemyśli układ bryły – podkreśla.
Co do sztucznej inteligencji, nie uważa, że zastąpi architektów. Sama raczej z niej nie korzysta.
– Gdy mam wątpliwości, dzwonię do urzędu albo sięgam po moją ulubioną książeczkę – Prawo budowlane – śmieje się. – Nie ufam AI, bo czasem potrafi nawet wymyślić odpowiedź – dodaje.
[ZT]9[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz